Duch nowoczesności wymaga przede wszystkim, aby sprzęt był praktyczny. Piękno stanowi najwyższą doskonałość. A ponieważ rzeczy niepraktyczne nigdy nie są piękne, nie mogą być tym samym doskonałe. Poza tym duch ten wymaga bezwarunkowej prawdy. Wspomniałem już wcześniej, że imitacja, pseudoelegancja staje się w końcu dzięki bogu, niemodna. A po trzecie wreszcie duch nowoczesności wymaga indywidualizmu. Oznacza to w ogólności że król powinien mieszkać jak król, mieszczanin ja mieszczanin, a chłop jak chłop.
Chciałbym poddać pod rozwagę fakt, że również starożytni Grecy znali się na pięknie. Pracowali praktycznie, nie poświęcając najmniejszej myśli pięknu, nie chcąc zadowalać żadnych estetycznych potrzeb. A kiedy przedmiot był już tak praktyczny, że nie można go było ucznić praktyczniejszym, wtedy nazywali go pięknym. I tak postępowały późniejsze nacje i również my mówimy: te wazy są piękne.
Artysta zawsze najbardziej przywiązany będzie do dzieła, które sprawiło najwiecej trudu. To natomiast, które zrodziło się z jego największych zdolności, które najbardziej odpowiada jego naturze, które przyszło mu łatwo, dzieło które nosi najbardziej wyraziste piętno jego indywidualności, najlepsze, najbardziej własne – nigdy nie wyda mu się szczególnie wybitne.
Świadome próby wyrażania nowych myśli w stylu dawnych mistrzów niegodne są prawdziwej sztuki. Takie próby nie mogły się powieść.
Naszych wnętrz nie powinien urządzać ani archeolog, ani dekorator, ani architekt, ani malarz, ani rzeźbiarz. Kto więc powinien to robić? To bardzo proste: każdy powinien być swoim własnym dekoratorem.